Mercedes klasy S to ikona. Te auta stanowią klasę samą w sobie. Odpalenie nowej edycji w tym roku nie odbyło się co prawda przy fajerwerkach, bo też emocje w pewnym sensie od dekady już osiadły, natomiast na rynku wciąż jest wiele osób, które polują na S-klasse w dobrym stanie: nie tę najnowszą, tylko sprzed 3-5 lat.
Czego można się spodziewać po 5-letniej klasie S?
Cóż – wrzucanie Mercedesa klasy S w bestvin.pl celem rozkodowania wyposażenia może zostać poczytane nawet za zniewagę, ale… jest naprawdę po co to zrobić. Okazuje się, że od modelu wręcz ikonicznego S-klasa przeszła długą drogę. Stała się ikoną, ale ikoną popularną na tyle, że producent zdecydował się nawet na sprzętowe odchudzenie niektórych wersji. Fotele bez wentylacji, prostsze układy zawieszenia, pewne ograniczenia w elektronice pokładowej: to wszystko miało sprawić, żeby S klasa, nie tracąc swojej aury, stała się – na swój sposób oczywiście – bardzo dostępna. To się w dużej mierze udało i nie piszemy tego, żeby cokolwiek wytykać, bo skoro taka jest wola ludu, to świetnie. Chodzi tylko o to, że te auta naprawdę między sobą mogą się bardzo różnić.
Na co uważać, kupując używanego Mercedesa S?
Klasa S ma swoje bolączki – to nie są zupełnie bezawaryjne auta i nawet jeśli przyczyną usterek jest zwykle drobiazg, to należy pamiętać, że w Mercedesach drobiazgi też mają swoją cenę i potrafią napsuć krwi. Nie to jest jednak największym problemem osób przymierzających się do zakupu S klasy.
- Elementarny problem to nieznany stan techniczny. Sprawdzenie na carvertical.com/pl/mercedes-benz-vin-decoder to absolutna podstawa, ale radzimy też udać się na wizytę do ASO. Serio, przy cenach tego modelu nie będzie to ekstremalny koszt, a ponieważ spora część tych aut jeździła w leasingu, to, choć to nie zabrzmi dobrze, nikomu na nich szczególnie nie zależało.
- Pewnym zagrożeniem są oczywiście auta sprowadzane. W ich przypadku trudno liczyć na oczywiste problemy: kilo szpachli czy kiepsko wymienione szyby. Pewna część to jednak auta powypadkowe, w których nie przeprowadzono sensownej regeneracji poduszek powietrznych czy nawet nie sprawdzono dokładnie integralności strukturalnej. Innymi słowy, wcale nie muszą być bezpieczne.
- Trzecia sprawa nie jest już związana z konkretną marką czy modelem. To ogólne zjawisko – kiedy pojawia się na rynku nowa generacja, wielu jej miłośników chce się jak najszybciej przesiąść ze starszego modelu, sprzedając go w atrakcyjnej cenie. Jednocześnie ci, którzy przesiadają się z używanego na używany, ale nowszy, mogą dużo łatwiej trafić na oszustów, którzy opychają samochody kradzione, powypadkowe, bez przeglądu, często nawet wywiezione z zachodu po wyzłomowaniu bez prawa do rejestracji. Po prostu szał zakupów – dobrze jest mu się oprzeć.
Czy warto kupić klasę S sprzed 5 lat?
Zakup Mercedesa to zawsze pewne ryzyko. Te auta, nawet w najwyższym segmencie, bywają dość kapryśne i choć klasa S jest naprawdę przyjemnym autem, przed zakupem trzeba naprawdę dobrze prześwietlić konkretny egzemplarz. To naprawdę tańsze i bezpieczniejsze, niż zakup w ciemno. Jeśli masz sprzedawcę z naprawdę zadbaną sztuką i stać cię na taki zakup – zdecydowanie jest to jedno z tych aut, które warto wziąć pod uwagę przy planowaniu zakupów motoryzacyjnych.