Norma Euro 6d – Milion nowych samochodów pójdzie przez nią na złom?
2
3890
2
3890
Rozwój nowych, zaawansowanych technologicznie układów napędowych jest odpowiedzią na politykę UE, stawiającą duży nacisk na zmianę obecnych norm i metod badawczych emisji spalin. Działania Parlamentu Europejskiego miały w założeniu ratować środowisko naturalne i zdrowie europejczyków, ale też przekonać społeczeństwo, że samochody hybrydowe i elektryczne to najlepsze rozwiązanie. Zamiast tego są dziś powodem poważnego kryzysu w branży motoryzacyjnej.
Norma 6d to kolejna odsłona rewolucji na rynku motoryzacyjnym. Wymaga obniżenia emisji dwutlenku węgla do poziomu, który nie może przekroczyć 95 g/km. Redukcja dotyczy też tlenków azotu do maksymalnych wartości 60 mg/km w przypadku silników spalinowych i 80 mg/km dla Diesla. Najważniejszą częścią nowej normy jest przede wszystkim zaostrzony zakres tolerancji dla odchyleń.
Chociaż Europejski standard emisji spalin znany jest od 1993 r., każda zapowiadana zmiana budzi kontrowersje i sprzeciwy. Daremne, bo to nie interesy koncernów są priorytetem. Jest nim bezwzględnie egzekwowana ochrona środowiska.
Wszystkie działania rządu Unii Europejskiej jasno pokazuje wyraźny wzrost znaczenia, jeżeli chodzi o samochody hybrydowe, hybrydy plug-in oraz inne niskoemisyjne rozwiązania.
Samochody, które zostaną objęte zakazem sprzedaży to przede wszystkim modele, które wykazują większą niż dozwolona emisję CO2 i innych substancji szkodliwych. Pojazdy, które spełniały normę Euro 6d-TEMP w 2020 roku, wkrótce staną się dużym problemem dla sprzedawców.
Liczba pojazdów, które nie spełniają rygorystycznej normy Euro 6d jest zatrważająca. Jak pokazują dane, w całej Unii Europejskiej może wynosić 800 tysięcy nowych samochodów. Na rynku Polskim to około 12 tysięcy sztuk.
W 2019 roku tylko 12 producentom udało się obniżyć emisję CO2 do wymaganego przez Unię Europejską poziomu. Wszyscy pozostali (a jest ich 38) mogą martwić się o przyszłość, nie tylko swoją ale i środowiska – zamiast przewidzianego spadku, nowe testy zanotowały znaczny wzrost – w skrajnych przypadkach nawet o 26%.
W zestawieniu JATO wśród wiodących koncernów najlepiej wypada Toyota, która jako jedyny producent notuje średnie wyniki emisji CO2 poniżej 100 g/km. A dodatkowo stale wzbogaca ofertę o samochody hybrydowe.
Jeżeli polityka dużych firm się nie zmieni, koszty kar mogą pochłonąć nawet połowę zysków i z pewnością odbije się to na portfelach klientów.
Wiele koncernów rozpoczęło intensywną elektryfikację, a to dobra taktyka obronna przed nieuchronną zmianą przepisów. Flagowe modele powoli ustępują a hybrydy plug-in zajmują ich miejsce.
Emisja CO2 samochodów hybrydowych jest doskonałą alternatywą dla środowiska, przynajmniej w teorii. Wyniki nowych testów WLTP zdają się pokazywać, że dane udostępnione przez producentów są optymistyczne – i to bardzo. Mimo wszystko nadal mieszczą się w wymaganym limicie dla testów.
Ale to nie koniec zawiłości. Przekroczenie ustalonych limitów dyskwalifikuje samochód w kategorii “eko”, co wiąże się z brakiem dopłat, ulg i przywilejów. Chociaż w Polsce nie będzie to bardzo odczuwalne, mieszkańcy innych krajów mogą mocno dostać po kieszeni. A to może wpłynąć na popyt.
Sytuacja jest bez wątpienia trudna. Gdyby nie globalna pandemia, związane z nią obostrzenia, znaczne pogorszenie sytuacji ekonomicznej i niepewność na rynku pracy samochody z pewnością znalazłyby nabywców. Obecnie dealerzy zostali z setkami samochodów i małą szansą na sprzedaż całego asortymentu. W obliczu kryzysu trzeba wykazać się kreatywnością i sięgać po każdą możliwość. Nikt nie wyklucza radykalnych rozwiązań, szczególnie, że pomoc ze strony władz Unii Europejskiej i Polski raczej nie nadejdzie.
Okazuje się, że to bardzo prawdopodobny scenariusz. Ustawa o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji z dnia 20 stycznia 2005 r. jasno określa zasady postępowania oraz kary związane z uchylaniem się od przekazania pojazdu do stacji demontażu. Dealerzy traktują złomowanie jako ostateczność. Niestety, może to być jedyna możliwość, jeżeli zawiodą wszystkie inne sposoby.
Zdarzają się przypadki, kiedy nowy samochód zostaje uszkodzony w trakcie transportu lub rozładunku. Jeżeli koszt naprawy nie jest opłacalny auto może zostać przekazane do utylizacji. Jeżeli jednak mowa o setkach tysięcy samochodów, brak pomocy dla branży motoryzacyjnej robi ogromne i bardzo złe wrażenie.
Chociaż sytuacja jest naprawdę poważna, przepisy ani ustawodawcy nie przewidują żadnych wyjątków.
Złośliwi twierdzą, że trzeba było się odpowiednio przygotować, zainwestować w ekologiczne samochody hybrydowe i hybrydy plug-in. Ale czy można było przewidzieć obecną sytuację?
Opcji jest naprawdę niewiele. Najłatwiejsza byłaby oczywiście sprzedaż wszystkich samochodów przed końcem roku. Chociaż obniżki i promocje z pewnością skuszą wielu konsumentów, nikt raczej nie liczy na całkowite wyczyszczenie parkingów.
Ciekawą praktyką dealerów w przypadku aut, na które nie ma nabywców jest dodanie odpowiednich gadżetów. Zabezpieczenia antykradzieżowe, nawigacja satelitarna – ulepszenia w każdej formie sprawiają, że samochód staje się bardziej atrakcyjny dla potencjalnych kupujących. Ale czy to wystarczy?
W ostateczności większe salony sprzedają samochody swoim pracownikom w maksymalnie obniżonych cenach. Jest to jednak działanie na granicy opłacalności. Cóż, wyjątkowe okoliczności wymagają wyjątkowych działań.
Wyjściem z sytuacji może być również rejestracja samochodu na dealera. Zaletą tego rozwiązania jest z pewnością fakt, że samochód od tego czasu będzie traktowany jak model używany. I zupełnie legalnie można będzie dokonać sprzedaży. Wad natomiast jest kilka. Wiąże się to z dodatkowymi kosztami, mowa tu przede wszystkim o opłatach urzędowych czy dotyczących obowiązkowego ubezpieczenia pojazdu, które nie należą do najniższych.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że kupno samochodu wiąże się najczęściej z kredytem i wszystkimi związanymi z nim formalnościami.
Najważniejsza z punktu widzenia sprzedawcy jest jednak kwestia historii pojazdu. Bo nie da się ukryć, że nowy samochód znacznie traci na wartości już w dniu zakupu – nawet fabrycznie nowy, bez przebiegu i śladów użytkowania. A jeżeli auta nie uda się to sprzedać od razu, trzeba liczyć się z dalszym spadkiem wartości.
Kolejną możliwością legalnej sprzedaży nowego auta niespełniającego warunków normy Euro 6d jest zmiana rynku docelowego – w końcu zakaz dotyczy tylko państw członkowskich. Wiele krajów spoza Unii Europejskiej ma zdecydowanie łagodniejsze przepisy, które umożliwiają zbycie problematycznego samochodu.
Przed decyzją warto zbadać zainteresowania konsumentów, udział w rynku i statystki, szczególnie jeśli chodzi o samochody hybrydowe, hybrydy plug-in i inne rozwiązania niskoemisyjne.
Procedura, choć w wielu aspektach przypomina transakcję krajową wiąże się z dodatkowymi utrudnieniami logistycznymi i formalnościami – głównie w kwestii umów, pozwoleń i podatków.
Sprzedawcy, postawieni pod ścianą mogą nie mieć jednak wyjścia.
Mechanizm końcowej partii to wyjątek w przepisach, dopuszczający do ruchu pojazdy, które nie spełniają nowych wymogów – obowiązuje w czasie nie dłuższym niż 1 rok. Ilość sprzedanych sztuk nie może przekroczyć 10% ogólnej sprzedaży z poprzednich 12 miesięcy.
Do tej pory system działał nienagannie, co roku ratując przed stratami tysiące sprzedawców. Tym razem może być jednak inaczej. Duży spadek popytu na nowe samochody, który sięga rekordowych 23% znacznie zmniejszył pulę samochodów, które można sprzedać w 2021 roku korzystając z mechanizmu końcowej partii. A to oznacza juz poważne kłopoty i widmo utylizacji tysięcy pojazdów.
Rok 2020 nie jest zbyt łaskawy dla branży motoryzacyjnej – ani dla producentów, ani dla dealerów. Kolejny może być nawet gorszy, tyle że dla klientów. Czas pozostały do wejścia normy Euro 6d nieubłaganie mija, a sytuacja z każdym dniem staje się coraz bardziej napięta. Czy tak duże straty będą możliwe do odrobienia? Oby tak właśnie się stało, byle nie kosztem konsumentów.
Testy wyszły na jaw. Szpiegowano nowy model Toyoty RAV4. Jak wygląda? Jakie ma osiągi?
0
44
Zastanawiasz się nad zakupem Toyoty Auris? Dowiedz się więcej na temat dostępnych rodzajów silnika.
0
9
Brawura na drodze będzie karana bardziej srogo niż do tej pory. W Polsce przez wiele
3
12923
Rozwój nowych, zaawansowanych technologicznie układów napędowych jest odpowiedzią na politykę UE, stawiającą duży nacisk na
2
3890
To pytanie zadaje sobie wielu kierowców, kiedy ta sytuacja wydarzy się w ich życiu. Bardzo
0
3867
2021 rok przyniesie duże zmiany dla kierowców w Polsce. Sporym modyfikacjom ulegną zasady pierwszeństwa “na
2
2408
Problemy z rejestracją pojazdów wracają na dobre. Za przekroczenie czasu na rejestrację pojazdu zapłacisz nawet
1
2051
W przekazach telewizyjnych słyszymy znów: jak co roku zima znów zaskoczyła drogowców. Co zrobić, aby
1
1955
Michubuj
23 grudnia 2020 o 09:35Przekret goni przekret
Realista
24 grudnia 2020 o 12:391) zamiast sprzedać taniej, rozłożyć na naprawdę korzystne raty, czekają aż państwo sypnie pieniążkami. Oj, żeby się nie przeliczyli. 2) Formalności, ubezpieczenia za drogie dla dilerów? Ciekawe, że dla Kowalskiego jakoś w sam raz… 🙁 3) tak naprawdę to szantaż, czekają na ruch rządów – korzystny wyjątek w przepisach, dotacje, itp.